Dzień w szkole minął mi jak zwykle bardzo szybko. Na każdej lekcji Harry piorunował mnie wzrokiem. Chyba niezbyt dobrze postąpiłem. No ale w sumie nie mogę dać sobą pomiatać.
Szedłem przez park. Kochałem to miejsce. Wiosenne słoneczko swoimi promieniami gładziło moją twarz. Uwielbiałem to uczucie. Usłyszałem za sobą ciężkie, lecz szybkie kroki. Nie odwracałem głowy, lecz gdy poczułem na swoim ramieniu czyjąś wielką dłoń natychmiast ją obróciłem. Ujrzałem przed sobą Harry'ego a obok niego dwójkę jego przyjaciół.
Jeden z nich miał ciemną cerę. Jego kruczoczarne włosy postawione były na żel. Widać było, że nie był typowym Brytyjczykiem. Miał pakistańskie korzenie. Na twarzy jego widniał kilkudniowy zarost. Ręce założone miał na piersiach. Wyglądał jak typowy bad boi a jego imię brzmiało Zayn.
Drugi miał rozmierzwione włosy koloru czekoladowego. Jego niebieskie oczy idealnie kontrastowały z jego włosami. Wyglądał mniej groźnie od Zayn'a. Z tego co wiem miał na imię Louis.
Harry spojrzał na swoich ''ziomków'' i skinieniem głowy wskazał na mnie. Zmarszczyłem brwi i zrobiłem krok w tył. Ciemnowłosy chłopak złapał mnie za jedno ramię, a Czekoladowo włosy za drugie.
Stałem bez ruchu. Sparaliżował mnie strach. Harry wymierzył mi cios z pięści w brzuch. Zgiąłem się w pół i zachłysnąłem się. Z trudem łapałem powietrze ale on wciąż nie miał dosyć. Popchnął mnie a ja wylądowałem na trawie. Spojrzałem na niego z bólem w oczach.
- Nie rób mi nic więcej, proszę. - wychrypiałem.
Ale on tylko cwaniacko się uśmiechnął i zaczął kopać mnie gdzie tylko popadnie. Dołączyli do niego także Louis i Zayn. Chłopacy sprawiali mi ogromny ból. W pewnym momencie Harry przerwał to i uklęknął przy mnie.
- Ze mną się nie zadziera kotku. - szepnął mi do ucha.
Jęknąłem kiedy ostatni raz przed odejściem mnie kopnął. Podniosłem się z ledwością spoglądając na trójkę odchodzących przyjaciół.
W moich oczach pojawiły się łzy. Tak właśnie..łzy. Mówi się, że chłopacy nie płaczą..ech to tylko kolejny głupi stereotyp Narzuciłem na głowę kaptur, zabrałem z ziemi plecak i założyłem go na plecy. Syknąłem z bólu.
~*~
Stanąłem przed lustrem i oglądałem mój tors. Praktycznie całe ciało było obsiniaczone. Przejechałem palcem po brzuchu i syknąłem. To tam Harry wymierzył swój pierwszy cios. Zastanawiałem się jak ukryć te zasiniaczenia - szczególnie na twarzy. Każdy ruch sprawiał mi nieprzyjemny ból. Z resztą oddychać też nie było mi łatwo. No ale jak to się mówi ''Do wesela się zagoi'' (a te na pewno szybko nie przyjdzie).
____________________________________________________________________
Ech znów nie jestem zadowolona z tego rozdziału.
Pytania zadawać możecie na moim twitterze lub na ask'u.
Dziękuję za tyle wyświetleń, komentarzy :)
Love you all. x
wtorek, 30 kwietnia 2013
sobota, 27 kwietnia 2013
Rozdział 5
Nadal oszołomiony i zdezorientowany ubrałem się. Poszedłem do kuchni, gdzie śniadanie robiła mi wesoła i jak zwykle uśmiechnięta mama. Usiadłem przy stole i nerwowo bawiłem się palcami u ręki.
- Coś się stało kochanie? - spytała mama.
- Nie..po prostu mam dzisiaj ważny sprawdzian. - skłamałem.
- Najważniejsze jest to, żebyś się nie denerwował. - pocieszała mnie mama.
Maura podstawiła przede mną talerz pełen kanapek, ale ja nie miałem ochoty ich jeść.
- Dzisiaj wrócimy bardzo późno. - powiedziała moja rodzicielka i usiadła na przeciwko mnie.
''To przecież nie nowość.'' - pomyślałem.
- Okej. - powiedziałem.
- W lodówce masz obiad, a jeśli chcesz możesz zamówić sobie pizzę.
- Jasne. - zabrałem plecak i pocałowałem mamę w polik.
- Powodzenia na sprawdzianie! - krzyknęła mama, kiedy wychodziłem z domu.
~*~
Tak cholernie bałem się konfrontacji z Harry'm. Spotkanie z nim oko w oko..nie chciałem żeby to tego doszło. Ubrałem kaptur na głowę i szybkim krokiem wszedłem do budynku szkoły. Zwolniłem tępo chodu, gdy byłem już na korytarzu.
- Myślałeś, że schowasz się przede mną? - usłyszałem za sobą.
Szybko odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętego Hazzę. Nic nie mówiąc ruszyłem w kierunku łazienki.
- Nie uciekaj. - powiedział loczek i złapał mnie za nadgarstek.
- Chcesz mnie upokorzyć, tak? - spytałem.
- Ale o co ci chodzi kwiatuszku? - Harry otworzył drzwi łazienki i wepchnął mnie do niej.
- Harry przestań, okej? - próbowałem wyjść z łazienki, ale on popchnął mnie na ścianę.
Styles przybliżył swoje usta do mojego ucha.
- Nie bądź niegrzeczny. Nie uciekaj przede mną. - wyszeptał i cmoknął mnie w szyję.
Poczułem motyle w brzuchu..na serio motylki? To..to takie dziwne.
- Dlaczego siedziałeś wczoraj pod moim domem? - spytałem drżącym głosem.
- Podoba ci się to? - ponownie musnął moją szyję swoimi gorącymi ustami, aby odwrócić temat.
Zadrżałem.
- Nie..to..to znaczy..ech Harry przestań! - jąkałem się.
Ugh..jak on na mnie działa. Nie da się tego ukryć.
- Masz dzisiaj czas, po lekcjach? - spytał Harry.
Odepchnąłem go i wyszedłem z łazienki.
- Pożałujesz tego. - krzyknął Harry.
___________________________________________________
Kurcze mimo braku tej weny, udało mi się wyłuskać tylko takie coś..Ugh przepraszam, że was zawiodłam.
Soł sorry następnym razem będzie lepiej.. No to jest tak masakrycznie krótkie, że aż boję się waszej opinii. A tak poza tym zapraszam do zakładki kontakt gdzie znajdziecie wszelkie konta, na których możecie się ze mną skontaktować.
Love you all. xx
- Coś się stało kochanie? - spytała mama.
- Nie..po prostu mam dzisiaj ważny sprawdzian. - skłamałem.
- Najważniejsze jest to, żebyś się nie denerwował. - pocieszała mnie mama.
Maura podstawiła przede mną talerz pełen kanapek, ale ja nie miałem ochoty ich jeść.
- Dzisiaj wrócimy bardzo późno. - powiedziała moja rodzicielka i usiadła na przeciwko mnie.
''To przecież nie nowość.'' - pomyślałem.
- Okej. - powiedziałem.
- W lodówce masz obiad, a jeśli chcesz możesz zamówić sobie pizzę.
- Jasne. - zabrałem plecak i pocałowałem mamę w polik.
- Powodzenia na sprawdzianie! - krzyknęła mama, kiedy wychodziłem z domu.
~*~
Tak cholernie bałem się konfrontacji z Harry'm. Spotkanie z nim oko w oko..nie chciałem żeby to tego doszło. Ubrałem kaptur na głowę i szybkim krokiem wszedłem do budynku szkoły. Zwolniłem tępo chodu, gdy byłem już na korytarzu.
- Myślałeś, że schowasz się przede mną? - usłyszałem za sobą.
Szybko odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętego Hazzę. Nic nie mówiąc ruszyłem w kierunku łazienki.
- Nie uciekaj. - powiedział loczek i złapał mnie za nadgarstek.
- Chcesz mnie upokorzyć, tak? - spytałem.
- Ale o co ci chodzi kwiatuszku? - Harry otworzył drzwi łazienki i wepchnął mnie do niej.
- Harry przestań, okej? - próbowałem wyjść z łazienki, ale on popchnął mnie na ścianę.
Styles przybliżył swoje usta do mojego ucha.
- Nie bądź niegrzeczny. Nie uciekaj przede mną. - wyszeptał i cmoknął mnie w szyję.
Poczułem motyle w brzuchu..na serio motylki? To..to takie dziwne.
- Dlaczego siedziałeś wczoraj pod moim domem? - spytałem drżącym głosem.
- Podoba ci się to? - ponownie musnął moją szyję swoimi gorącymi ustami, aby odwrócić temat.
Zadrżałem.
- Nie..to..to znaczy..ech Harry przestań! - jąkałem się.
Ugh..jak on na mnie działa. Nie da się tego ukryć.
- Masz dzisiaj czas, po lekcjach? - spytał Harry.
Odepchnąłem go i wyszedłem z łazienki.
- Pożałujesz tego. - krzyknął Harry.
___________________________________________________
Kurcze mimo braku tej weny, udało mi się wyłuskać tylko takie coś..Ugh przepraszam, że was zawiodłam.
Soł sorry następnym razem będzie lepiej.. No to jest tak masakrycznie krótkie, że aż boję się waszej opinii. A tak poza tym zapraszam do zakładki kontakt gdzie znajdziecie wszelkie konta, na których możecie się ze mną skontaktować.
Love you all. xx
środa, 24 kwietnia 2013
Rozdział 4
Po odrobieniu lekcji wziąłem laptopa do ręki i usiadłem z nim na łóżku. Włączyłem go. Przejrzałem twitter'a, którego miałem od jakiegoś miesiąca. Szczerze kochałem ludzi na twitterze. Można było z nimi normalnie popisać, wyrazić swoją opinię i nie zostaniesz przez to shejtowany, na facebooku jest inaczej.
W skrzynce odbiorczej miałem pełno wiadomości typu ''Jesteś gejem?!'', ''Pedał!''..i teraz ma być tak codziennie!? Wkurzony zamknąłem laptopa i schowałem twarz w dłoniach.
Kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi aż podskoczyłem ze strachu. Wolnym krokiem udałem się do drzwi wejściowych i otworzyłem je. To, kogo w nich zobaczyłem sprawiło, że przeszedłem mini zawał serca.
- Cześć Niall, po raz kolejny dziś. - powiedział i poprawił swoją grzywkę, spadającą mu na czoło.
Jak się już pewnie domyśliliście to był Hazz. To on wiedział gdzie ja mieszkam!?
- Po co tu przyszedłeś?! - wywróciłem oczami.
- Tak szybko wyszedłeś z szatni, nawet za mną nie poczekałeś. - przejechał palcem po moim ramieniu.
Zrobiłem krok w tył i zatrzasnąłem mu drzwi przed nosem. Dlaczego on jest taki..miły? Przecież jeszcze dziś o mało co mnie nie pobił w łazience..Coś tu nie gra.
~*~ po dwóch godzinach
Wyjrzałem potajemnie przez okno na korytarzu. On siedział przy płocie i obserwował mój dom. Kogoś tu doszczętnie porąbało! Ej teraz na serio nie rozumiem o co tu chodzi..
Otworzyłem drzwi frontowe i wyszedłem na podwórko. On zmierzył mnie wzrokiem i uśmiechnął się.
- Nareszcie, ile można na ciebie czekać? - powiedział.
- O co ci chodzi stary?! Najpierw na mnie naskakujesz a teraz..teraz co?
On zaśmiał się. Wstał, otrzepał swoje ubrania i odwrócił się na pięcie. Szybkim krokiem wyszedł na ulicę i zniknął gdzieś za drzewami w parku.
Znów zostawił mnie z kłębkiem zawiłych myśli. Sam nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.. Gdzie Mary, gdzie jego ''ziomkowie''? Zagryzłem nerwowo wargę i wróciłem do domu.
~*~
Rankiem obudził mnie dzwonek mojego telefonu, a dokładniej przychodzącego SMS'a.
Nowa wiadomość od: Harry
''Hej miśku. Pomyślałem, że obudzę cię tym SMS'em na wypadek gdyby twój budzik
nie zadziałał. Kiedyś będę budził cię osobiście..Do zobaczenia w szkole. x''
Wow! Zatkało mnie..
_______________________________________________________
Spokojnie, jeśli myślicie, że akcja za szybko się rozkręca - to jest specjalnie, potem wszystko zwolni..nie będę zdradzała wam już więcej szczegółów ♥ I jej dziękuję, że tak wiele osób ze mną zostało. Jestem bardzo wdzięczna x
Love you all. x
W skrzynce odbiorczej miałem pełno wiadomości typu ''Jesteś gejem?!'', ''Pedał!''..i teraz ma być tak codziennie!? Wkurzony zamknąłem laptopa i schowałem twarz w dłoniach.
Kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi aż podskoczyłem ze strachu. Wolnym krokiem udałem się do drzwi wejściowych i otworzyłem je. To, kogo w nich zobaczyłem sprawiło, że przeszedłem mini zawał serca.
- Cześć Niall, po raz kolejny dziś. - powiedział i poprawił swoją grzywkę, spadającą mu na czoło.
Jak się już pewnie domyśliliście to był Hazz. To on wiedział gdzie ja mieszkam!?
- Po co tu przyszedłeś?! - wywróciłem oczami.
- Tak szybko wyszedłeś z szatni, nawet za mną nie poczekałeś. - przejechał palcem po moim ramieniu.
Zrobiłem krok w tył i zatrzasnąłem mu drzwi przed nosem. Dlaczego on jest taki..miły? Przecież jeszcze dziś o mało co mnie nie pobił w łazience..Coś tu nie gra.
~*~ po dwóch godzinach
Wyjrzałem potajemnie przez okno na korytarzu. On siedział przy płocie i obserwował mój dom. Kogoś tu doszczętnie porąbało! Ej teraz na serio nie rozumiem o co tu chodzi..
Otworzyłem drzwi frontowe i wyszedłem na podwórko. On zmierzył mnie wzrokiem i uśmiechnął się.
- Nareszcie, ile można na ciebie czekać? - powiedział.
- O co ci chodzi stary?! Najpierw na mnie naskakujesz a teraz..teraz co?
On zaśmiał się. Wstał, otrzepał swoje ubrania i odwrócił się na pięcie. Szybkim krokiem wyszedł na ulicę i zniknął gdzieś za drzewami w parku.
Znów zostawił mnie z kłębkiem zawiłych myśli. Sam nie wiem o co w tym wszystkim chodzi.. Gdzie Mary, gdzie jego ''ziomkowie''? Zagryzłem nerwowo wargę i wróciłem do domu.
~*~
Rankiem obudził mnie dzwonek mojego telefonu, a dokładniej przychodzącego SMS'a.
Nowa wiadomość od: Harry
''Hej miśku. Pomyślałem, że obudzę cię tym SMS'em na wypadek gdyby twój budzik
nie zadziałał. Kiedyś będę budził cię osobiście..Do zobaczenia w szkole. x''
Wow! Zatkało mnie..
_______________________________________________________
Spokojnie, jeśli myślicie, że akcja za szybko się rozkręca - to jest specjalnie, potem wszystko zwolni..nie będę zdradzała wam już więcej szczegółów ♥ I jej dziękuję, że tak wiele osób ze mną zostało. Jestem bardzo wdzięczna x
Love you all. x
wtorek, 23 kwietnia 2013
Rozdział 3
Niestety chodź bardzo chciałem stamtąd zniknąć - nie mogłem. I tak miałem już kilka godzin nieusprawiedliwionych więc nie chciałem robić sobie dodatkowych problemów. Moje nogi były jak z waty więc postanowiłem, że usiądę na parapecie. Widziałem na sobie wzrok innych uczniów. Kurcze, czy on musiał im wszystko wyklepać?! Już widzę miny nauczycieli gdy się dowiedzą, bo przecież takie ploteczki, że ''blondynek'' jest gejem szybko roznoszą się po szkole. Z resztą mam to wszystko gdzieś. Najgorsze to, że dzisiaj po lekcji jest trening. Uch..szatnia, głupi idioci..wyzwiska. Czuję to.
Nawet nie zorientowałem się kiedy zadzwonił dzwonek.
~*~
Siedziałem w szatni sam i przebierałem się w strój treningowy. Modliłem się w duchu żeby żaden z chłopaków nie wszedł. Chciałem uniknąć wyzwisk i tego typu rzeczy. Gdy wiązałem buty do szatni ktoś wszedł. Nawet nie podniosłem głowy. Wpatrywałam się nachalnie w moje sznurówki.
- Hej Nialler. - powiedział swoim ochrypłym głosem.
To był ON. Co? Niemożliwe..Może się przesłyszałem.
- Hej, ogłuchłeś? - złapał mnie za włosy i pociągnął za nie.
Zmusił mnie do podniesienia głowy.
- Ałć. Nie dotykaj mnie. - poprawiłem czuprynę blond włosów i wyszedłem z szatni na boisko.
Wziąłem pierwszą lepszą piłkę, która leżała w koszu i zacząłem się na niej wyżywać. Kopałem ją jak najmocniej potrafiłem. Na szczęście nikogo jeszcze tam nie było. Przyszedłem przed czasem. Zauważyłem kątem oka, że Harry mnie obserwuje. Nie zwracałem na niego uwagi, tylko wciąż wyżywałem się na piłce.
- Bo sobie coś zrobisz. - usłyszałem JEGO głos za sobą.
- To nie twoja sprawa. - odburknąłem.
On złapał mnie za koszulkę i popchnął na siatkę otaczającą boisko.
- Nie pyskuj złotko. - powiedział i zbliżył swoją twarz do mojej.
- Zostaw mnie, przecież chciałeś żebym trzymał się daleko od ciebie.. - powiedziałem i zmrużyłem oczy.
Nie rozumiałem całej tej sytuacji. On stoi tak blisko mnie..Nagle poczułem jego usta na swoich. Teraz to już w ogóle tego nie rozumiem..ON TU STOI I MNIE CAŁUJE?!
Ocknąłem się i próbowałem wyrwać się lecz on bardzo mocno mnie trzymał. Nie odwzajemniałem pocałunku a on wciąż napierał. W końcu nie wytrzymałem i odwzajemniłem pocałunek. Czułem, że dałem mu satysfakcję oddając jego namiętny pocałunek. Przegrałem to..
~*~
Po treningu nadal oszołomiony i pełen niepokoju udałem się do domu. Nawet nie przebrałem się w swój normalny strój. Zabrałem tylko torbę i ubrania, i szybko wybiegłem z szatni. Mój mózg ''podzielił się'' na dwie części. Jedna, która krzyczała z radości i druga, która była pełna obaw i złych myśli. Coś mówiło mi, że nie będzie tak kolorowo jak sobie myślę.
W domu zjadłem obiad..to znaczy próbowałem zjeść..to dziwne, bo zazwyczaj lubię dużo zjeść. Rodziców jak i brata jak zwykle nie było w domu. Wziąłem swoją gitarę i zacząłem brzdąkać na niej pojedyncze wersy różnych piosenek.
________________________________________________________________
Tak teraz należy mi się porządny wpierdziel..
Przepraszam za moją baaaaaaaaaaardzo długą nieobecność. Dziękuje tym, którzy wytrzymali i nadal będą mnie wspierać. Przede wszystkim dziękuję za tyle wejść i komentarzy. Zamiast po prostu dla was pisać, olałam to i wolałam zająć się nauką :'c Przepraszam i spróbuję zrobić wszystko żeby to wam wynagrodzić..Jeśli chcecie dodam dziś jeszcze jeden rozdział..
Soł sorry i jeszcze raz naprawdę przepraszam..
Nawet nie zorientowałem się kiedy zadzwonił dzwonek.
~*~
Siedziałem w szatni sam i przebierałem się w strój treningowy. Modliłem się w duchu żeby żaden z chłopaków nie wszedł. Chciałem uniknąć wyzwisk i tego typu rzeczy. Gdy wiązałem buty do szatni ktoś wszedł. Nawet nie podniosłem głowy. Wpatrywałam się nachalnie w moje sznurówki.
- Hej Nialler. - powiedział swoim ochrypłym głosem.
To był ON. Co? Niemożliwe..Może się przesłyszałem.
- Hej, ogłuchłeś? - złapał mnie za włosy i pociągnął za nie.
Zmusił mnie do podniesienia głowy.
- Ałć. Nie dotykaj mnie. - poprawiłem czuprynę blond włosów i wyszedłem z szatni na boisko.
Wziąłem pierwszą lepszą piłkę, która leżała w koszu i zacząłem się na niej wyżywać. Kopałem ją jak najmocniej potrafiłem. Na szczęście nikogo jeszcze tam nie było. Przyszedłem przed czasem. Zauważyłem kątem oka, że Harry mnie obserwuje. Nie zwracałem na niego uwagi, tylko wciąż wyżywałem się na piłce.
- Bo sobie coś zrobisz. - usłyszałem JEGO głos za sobą.
- To nie twoja sprawa. - odburknąłem.
On złapał mnie za koszulkę i popchnął na siatkę otaczającą boisko.
- Nie pyskuj złotko. - powiedział i zbliżył swoją twarz do mojej.
- Zostaw mnie, przecież chciałeś żebym trzymał się daleko od ciebie.. - powiedziałem i zmrużyłem oczy.
Nie rozumiałem całej tej sytuacji. On stoi tak blisko mnie..Nagle poczułem jego usta na swoich. Teraz to już w ogóle tego nie rozumiem..ON TU STOI I MNIE CAŁUJE?!
Ocknąłem się i próbowałem wyrwać się lecz on bardzo mocno mnie trzymał. Nie odwzajemniałem pocałunku a on wciąż napierał. W końcu nie wytrzymałem i odwzajemniłem pocałunek. Czułem, że dałem mu satysfakcję oddając jego namiętny pocałunek. Przegrałem to..
~*~
Po treningu nadal oszołomiony i pełen niepokoju udałem się do domu. Nawet nie przebrałem się w swój normalny strój. Zabrałem tylko torbę i ubrania, i szybko wybiegłem z szatni. Mój mózg ''podzielił się'' na dwie części. Jedna, która krzyczała z radości i druga, która była pełna obaw i złych myśli. Coś mówiło mi, że nie będzie tak kolorowo jak sobie myślę.
W domu zjadłem obiad..to znaczy próbowałem zjeść..to dziwne, bo zazwyczaj lubię dużo zjeść. Rodziców jak i brata jak zwykle nie było w domu. Wziąłem swoją gitarę i zacząłem brzdąkać na niej pojedyncze wersy różnych piosenek.
________________________________________________________________
Tak teraz należy mi się porządny wpierdziel..
Przepraszam za moją baaaaaaaaaaardzo długą nieobecność. Dziękuje tym, którzy wytrzymali i nadal będą mnie wspierać. Przede wszystkim dziękuję za tyle wejść i komentarzy. Zamiast po prostu dla was pisać, olałam to i wolałam zająć się nauką :'c Przepraszam i spróbuję zrobić wszystko żeby to wam wynagrodzić..Jeśli chcecie dodam dziś jeszcze jeden rozdział..
Soł sorry i jeszcze raz naprawdę przepraszam..
wtorek, 2 kwietnia 2013
Rozdział 2
Siedziałem na ławce z szeroko otwartymi oczami aż do czasu, kiedy zadzwonił dzwonek na lekcje. Poszedłem do klasy matematycznej i usiadłem na swoim miejscu, czyli w środkowej ławce, środkowego rzędu. Jak na moje nieszczęście (a może i szczęście) za mną usiadł Styles.
Gdzieś mniej więcej w połowie lekcji poczułem wibracje w kieszeni. Dyskretnie wyciągnąłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz telefonu. ''Nowa wiadomość: od nieznany.
''Pamiętasz, że za godzinkę widzimy się w łazience, co nie?
Harry.x ''
Skąd on do cholery ma mój numer?! Odwróciłem się do niego i zmierzyłem go wzrokiem. On uśmiechnął się lekko i puścił mi oczko. Co tu się do cholery jasnej dzieje?! Ale spokojnie, Horan przecież spełnia się twoje największe marzenie.
~~
Szedłem poddenerwowany w stronę łazienki męskiej. Rozglądałem się na wszystkie strony a gdy w końcu stanąłem przed łazienką poczułem gwałtowne pchnięcie rękoma w przód. Wpadłem do łazienki. Przede mną stał Harry a za mną jego ''przyjaciele''.
- O co wam chodzi? - spytałem.
Poczułem się lekko przerażony. Wstałem z zimnych kafelków i oparłem się o ścianę.
- Podobam ci się? - spytał Harry i podszedł do mnie.
Ci jego koleżkowie stali i gapili się na mnie. Nie mogłem tak normalnie mu powiedzieć.
- No mów. - Harry patrzył na mnie surowym wzrokiem.
- Tak.. - powiedziałem cicho.
Hazza wymierzył mi ostry cios z pięści w twarz. Złapałem się za policzek i spojrzałem w jego oczy.
- Za co? - spytałem.
- Masz kurwa się na mnie nie gapić cioto! Jeszcze raz zobaczę cie jak patrzysz się na mnie i Mary a zabiję cię, rozumiesz?! - powiedział i wyszedł.
Za nim wyszły również jego ''pupilki''.
Mój świat rozpadł się na kilkanaście małych kawałeczków. Zabolało. Nie, to nie wcale ten cios, lecz moje serce..Uch w końcu po co ja robiłem sobie jakiekolwiek nadzieje? Przemyłem twarz zimną wodą.''Obudź się wreszcie!'' - krzyknąłem w duszy.
Gdy wyszedłem z łazienki poczułem, że wszyscy patrzą się na mnie. Niektórzy szeptali coś między sobą.
- Pedał! - usłyszałem za sobą.
Nawet nie miałem zamiaru się odwracać. Chciałem zniknąć z tej szkoły..
__________________________________________
Nie myślcie sobie, że to wszystko będzie tak szybko...
Nie będę dodawała aż tak długich rozdziałów.
Love you all i dziękuje za te wszystkie komentarze i wyświetlenia. xx
Gdzieś mniej więcej w połowie lekcji poczułem wibracje w kieszeni. Dyskretnie wyciągnąłem telefon i spojrzałem na wyświetlacz telefonu. ''Nowa wiadomość: od nieznany.
''Pamiętasz, że za godzinkę widzimy się w łazience, co nie?
Harry.x ''
Skąd on do cholery ma mój numer?! Odwróciłem się do niego i zmierzyłem go wzrokiem. On uśmiechnął się lekko i puścił mi oczko. Co tu się do cholery jasnej dzieje?! Ale spokojnie, Horan przecież spełnia się twoje największe marzenie.
~~
Szedłem poddenerwowany w stronę łazienki męskiej. Rozglądałem się na wszystkie strony a gdy w końcu stanąłem przed łazienką poczułem gwałtowne pchnięcie rękoma w przód. Wpadłem do łazienki. Przede mną stał Harry a za mną jego ''przyjaciele''.
- O co wam chodzi? - spytałem.
Poczułem się lekko przerażony. Wstałem z zimnych kafelków i oparłem się o ścianę.
- Podobam ci się? - spytał Harry i podszedł do mnie.
Ci jego koleżkowie stali i gapili się na mnie. Nie mogłem tak normalnie mu powiedzieć.
- No mów. - Harry patrzył na mnie surowym wzrokiem.
- Tak.. - powiedziałem cicho.
Hazza wymierzył mi ostry cios z pięści w twarz. Złapałem się za policzek i spojrzałem w jego oczy.
- Za co? - spytałem.
- Masz kurwa się na mnie nie gapić cioto! Jeszcze raz zobaczę cie jak patrzysz się na mnie i Mary a zabiję cię, rozumiesz?! - powiedział i wyszedł.
Za nim wyszły również jego ''pupilki''.
Mój świat rozpadł się na kilkanaście małych kawałeczków. Zabolało. Nie, to nie wcale ten cios, lecz moje serce..Uch w końcu po co ja robiłem sobie jakiekolwiek nadzieje? Przemyłem twarz zimną wodą.''Obudź się wreszcie!'' - krzyknąłem w duszy.
Gdy wyszedłem z łazienki poczułem, że wszyscy patrzą się na mnie. Niektórzy szeptali coś między sobą.
- Pedał! - usłyszałem za sobą.
Nawet nie miałem zamiaru się odwracać. Chciałem zniknąć z tej szkoły..
__________________________________________
Nie myślcie sobie, że to wszystko będzie tak szybko...
Nie będę dodawała aż tak długich rozdziałów.
Love you all i dziękuje za te wszystkie komentarze i wyświetlenia. xx
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)


